Od 18 kwietnia 2018r. trwa protest osób z niepełnosprawnością i ich opiekunów w Sejmie.
Jako prezes Fundacji oraz osoba niepełnosprawna chcę zabrać głos.
Jako prezes Fundacji oraz osoba niepełnosprawna chcę zabrać głos.
Na początku gratuluję protestującym determinacji.
Nie jest łatwo tyle czasu spędzić na korytarzu, być ocenianym i wykorzystywanym przez różne osoby, środowiska do sobie znanych celów. Fizycznie osoba zdrowa wytrzyma kilka godzin korytarzowania-to tak potocznie, a co dopiero kilkanaście dni dla osoby na wózku inwalidzkim, opiekuna zdanego w tych warunkach na własne, spracowane ręce i kręgosłup.
Nie jest łatwo tyle czasu spędzić na korytarzu, być ocenianym i wykorzystywanym przez różne osoby, środowiska do sobie znanych celów. Fizycznie osoba zdrowa wytrzyma kilka godzin korytarzowania-to tak potocznie, a co dopiero kilkanaście dni dla osoby na wózku inwalidzkim, opiekuna zdanego w tych warunkach na własne, spracowane ręce i kręgosłup.
Dla osób z niepełnosprawnościami samo dotarcie na Wiejską to komunikacyjny slalom z przeszkodami, a osoby leżące to już zupełnie pozbawione są takiej formy protestu, a w zasadzie nie mają żadnej formy publicznego sprzeciwu.
Z tych powodów protest w Sejmie uważam za wielką rzecz i z serca dziękuję protestującym.
Spraw do załatwienia jest bardzo wiele.
Protest odkrywa prawdę o tym, że kolejne rządy lubią powoływać różnie nazwane grupy konsultacyjne do wypracowania kompleksowych rozwiązań, które latami nic nie wypracowują lub, by nikogo z uczestników nie urazić, nikt nie słucha i rozwiązań nie wprowadza.
A okupacja Sejmu przynosi ekspresowe rozwiązania, do których odkrycia nie potrzeba fikcyjnych, długotrwałych konsultacji.
Protest odkrywa prawdę o tym, że kolejne rządy lubią powoływać różnie nazwane grupy konsultacyjne do wypracowania kompleksowych rozwiązań, które latami nic nie wypracowują lub, by nikogo z uczestników nie urazić, nikt nie słucha i rozwiązań nie wprowadza.
A okupacja Sejmu przynosi ekspresowe rozwiązania, do których odkrycia nie potrzeba fikcyjnych, długotrwałych konsultacji.
Życzę wytrwałości protestującym. Mądrości, abyście nie dali sobą manipulować i wytrzymali te wszystkie PRowskie zabiegi różnych osób i środowisk.
Projekt PiS mający m.in. znosić limity i kolejki do świadczeń zdrowotnych oceniam tak samo, jak pani Iwona Hartwich. Nic on nie zmieni. Są to działania pozorne. Z własnego doświadczenia wiem, że choć przysługuje mi ponad 80 rehabilitacji w roku z NFZ, to nie mam jej wcale. Mieszkam na wsi, ośrodki rehabilitacyjne mi odmawiają a wysłani rehabilitanci poćwiczą jedną-słabszą nogę o ile położą mnie na mój stół do rehabilitacji, bo ze sobą nie mają, lub mogą przenieść może torebkę cukru a nie człowieka 42 kg.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz