piątek, 4 maja 2018

Protest w Sejmie

Od 18 kwietnia 2018r. trwa protest osób z niepełnosprawnością i ich opiekunów w Sejmie.
Jako prezes Fundacji oraz osoba niepełnosprawna chcę zabrać głos.
Na początku gratuluję protestującym determinacji.
Nie jest łatwo tyle czasu spędzić na korytarzu, być ocenianym i wykorzystywanym przez różne osoby, środowiska do sobie znanych celów. Fizycznie osoba zdrowa wytrzyma kilka godzin korytarzowania-to tak potocznie, a co dopiero kilkanaście dni dla osoby na wózku inwalidzkim, opiekuna zdanego w tych warunkach na własne, spracowane ręce i kręgosłup.
Dla osób z niepełnosprawnościami samo dotarcie na Wiejską to komunikacyjny slalom z przeszkodami, a osoby leżące to już zupełnie pozbawione są takiej formy protestu, a w zasadzie nie mają żadnej formy publicznego sprzeciwu.

Z tych powodów protest w Sejmie uważam za wielką rzecz i z serca dziękuję protestującym.

Spraw do załatwienia jest bardzo wiele.

Protest odkrywa prawdę o tym, że kolejne rządy lubią powoływać różnie nazwane grupy konsultacyjne do wypracowania kompleksowych rozwiązań, które latami nic nie wypracowują lub, by nikogo z uczestników nie urazić, nikt nie słucha i rozwiązań nie wprowadza.
A okupacja Sejmu przynosi ekspresowe rozwiązania, do których odkrycia nie potrzeba fikcyjnych, długotrwałych konsultacji.
Życzę wytrwałości protestującym. Mądrości, abyście nie dali sobą manipulować i wytrzymali te wszystkie PRowskie zabiegi różnych osób i środowisk.
Projekt PiS mający m.in. znosić limity i kolejki do świadczeń zdrowotnych oceniam tak samo, jak pani Iwona Hartwich. Nic on nie zmieni. Są to działania pozorne. Z własnego doświadczenia wiem, że choć przysługuje mi ponad 80 rehabilitacji w roku z NFZ, to nie mam jej wcale. Mieszkam na wsi, ośrodki rehabilitacyjne mi odmawiają a wysłani rehabilitanci poćwiczą jedną-słabszą nogę o ile położą mnie na mój stół do rehabilitacji, bo ze sobą nie mają, lub mogą przenieść może torebkę cukru a nie człowieka 42 kg.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz